Temat wręcz banalny, ale jakże interesujący, bo może jak powie się 100 razy do kogoś, żeby przestał małpować to w końcu zmałpuje i twój postulat. Chodzi o jakże wszechobecne kopiowanie wszystkiego i wszystkich. Dokładniej rzecz ujmując chodzi o darzenie do wyidealizowanego obrazu jakim faszerują nas media wszelkiego rodzaju.
Gdyby udało się namówić choćby większą część ludzi pracujących w mediach czy show biznesie do drobnych zmian, to może w końcu udałoby się dojść do upragnionego celu czyli ograniczeń w używaniu Photoshopa. Osoby, które są związane z branżą modelingowo fotoraficzną wiedzą co mam na myśli. Nawet na moim blogu kilkukrotnie przewijał się ten temat – w ostatnim wpisie o Anji Rubik, albo w rozmowie z Dorotą Ozarowską. Problem PS jest tak samo widoczny jak problem chorób cywilizacyjnych, takich jak chociażby otyłość. Tak, to już jest problem.
Widać go wtedy kiedy dorastająca dziewczyna zamiast czerpać inspiracje z książek, które rozbudowują wyobraźnię, a dzięki temu jej własny obraz staje się bardziej klarowny, czerpie wiedzę z kolorowych magazynów, gdzie 90% zdjęć jest poddana obróbce graficznej. Na okładce idole mają nienaturalnie wydłużone szyje, wygładzoną cerę i zmieniony kolor oczu. A przecież są oni dla nich tak samo realni jak pani ze spożywczaka na osiedlu.
Więcej na www.ekaterinakozlova.com

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz