Chrzanię wszystkich tych, którzy krytykują Anję Rubik. Niech pierwszy rzuci kamień ten co tyle osiągnął. Jest rozpoznawana na całym świecie i to, że niektórym przeszkadza jej obecność w świecie mody to tylko i wyłącznie oznaka braku jakiejkolwiek wiedzy na jej temat. Dlatego dziś będę piać i ćwierkać nad tą postacią i pewnie gdybym bardziej uważała na języku polskim to mogłabym dla niej napisać jakiś soneciek. Niestety z polskiego miałam naciąganą tróję, więc skupię się na faktach.
Na Anję pierwszy raz trafiłam w 2008 roku. Patrzyła na mnie z okładki ELLE w swojej zadziornej krótkiej fryzurce. Od razu skojarzyła mi się z supermodelką z lat 60. – szczupła, zgrabna o dziecięcej niewinnej buźce. To właśnie od czasu obcięcia włosów jej kariera ruszyła i zaczęła pędzić w zastraszającym tempie. I pomyśleć, że Anja jest tylko rok ode mnie starsza. Właściwie gdyby się nad tym dobrze zastanowić to mogłabym wpaść w jakąś depresję z tego powodu, ale odpuszczę sobie tym razem. Dziś po prostu się nią pozachwycam.
Więcej na www.ekaterinakozlova.com


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz