środa, 12 czerwca 2013

Inspiracja makijażem Illamasaqa

Już od jakiegoś czasu robię podchody do podjęcia wyzwania makijażowego w jakimkolwiek konkursie. Nie wiem czy nie porwałam się z motyką na słońce, ale chciałam udowodnić coś sama sobie. Że potrafię, że lubię, a wręcz kocham to robić.

Biorę udział w konkursie e-makeupownia gdzie do wygrania będzie publikacja makijażu w magazynie internetowym, ale nie robię tego dla wygranej – robię to dla siebie. Tym bardziej, że makijaż przypomina bardziej prace charakteryzatorską niż wizaż i pewnie właśnie to mnie przekonało.
Wykonanie go było świetnym sprawdzianem dla wszystkich moich linerów jakie mam w kufrze. Nie mogłam znaleźć odpowiedniego, który dałby mi taki efekt. Trzeba też jednak brać pod uwagę fakt, że zupełnie inaczej maluje się wzdłuż linii rzęs, a inaczej na dolnej powiece. Tam gdzie skóra nie jest już taka jędrna. To było nie lada wyzwanie narysować tą „łezkę” i utrzymać prostą linię. A tak odbiegając od tematu to jakoś nigdy nie rozumiałam kiedy makijażystki mówiły, że praca przy jakimś makijażu była świetną zabawą. Tak właściwie dopiero teraz to zrozumiała. Naprawdę świetnie się bawiłam jak go robiłam i im byłam bliżej końca tym bardziej byłam podekscytowana.
Pewnie, że jak każda perfekcjonistka mogłabym się jeszcze do czegoś doczepić i poprawić to i owo, ale wyszło chyba całkiem nie źle. Jak sądzicie?
Więcej zdjęć na ekaterinakozlova.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz